Jesienne, deszczowe wieczory to idealny czas, aby pozwolić sobie na chwilę relaksu. Takie chwile kocham najbardziej. Mogę się wtulić w ulubiony fotel z kubkiem gorącej kawy i przeczytać książkę, która pozwoli mi zapomnieć o codziennych obowiązkach. Właśnie wczoraj skończyłam lekturę ciekawej, debiutanckiej książki Małgorzaty Ciechanowskiej „Z życia deklarowanej singielki”.

Autor: Małgorzata Ciechanowska
Tytuł: Z życia zdeklarowanej singielki
Kategoria: Literatura kobieca
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 30 kwietnia 2017
Liczba stron: 168

Izka pracuje w ekskluzywnym salonie sukien ślubnych. Pragnie, by ten jeden dzień był dla nich o wyjątkowy, a swoją kreacją panny młode olśniewały wszystkich. Niestety, nie jest to takie proste. Choć wszystkich stara się przekonać, że jest singielką z wyboru, to jednak marzy, że kiedyś i do niej również los się uśmiechnie. Skrycie marzy o wielkiej spełnionej miłości, że sama kiedyś założy jedną z tych pięknych kreacji, które ogląda na co dzień. Niestety, los pisze dla niej inny scenariusz, nieustannie rzuca jej kłody pod nogi i funduje przyspieszony kurs dorosłości. Nowe problemy, nowe role, nowe wyzwania. Bohaterka z dużą dawką dystansu, samokrytyki i humoru opisuje, jak potoczyło się jej życie. Przy okazji osobistego rachunku sumienia i rozliczania się z własną przeszłością Iza niezwykle błyskotliwie ocenia stan relacji międzyludzkich we współczesnym świecie. Czy bogatsza o trudne doświadczenia zdoła wreszcie wszystko sobie poukładać?

W jej karierze są zwroty i upadki. Gdy Iza myśli, że już wychodzi na prostą, bo dostała podwyżkę i premię, za którą może wyremontować swoje małe mieszkanie, a także zrobić sobie przyjemność po ciężkim dniu i kupić coś na poprawę humoru. Los szykuję dla niej nowe wyzwania. Do jej małego mieszkania sprowadza się siostra z dwoma, nastoletnimi siostrzenicami, a do tego rozpada się jej związek z Karolem. Z powodu konfliktu z szefową traci też pracę, zastanawia się nad zmianami w swoim życiu. Chcę zamknąć pewien etap swojego życia i rozliczyć się z przeszłością, jednak nie jest to takie proste. Wciąż ma do matki żal, za to, jak ją traktowała. Ciągła krytyka, porównywanie do starszej siostry i innych, lepszych dziewczyn w oczach matki zostawiło swoją pieczęć na sercu Izy. Właśnie dlatego wciąż zastanawiała się, czy jest ktoś, kto ją pokocha, kto ja zaakceptuje. W jej życiu czekają ją zmiany, ale czy jest na nie gotowa. Będzie musiała zatroszczyć się nie tylko o siebie, ale i o dziecko, którego się spodziewa. Przed Izą pojawiają się nowe problemy i wyzwania.

Mimo iż Izka na swojej drodze spotyka wielu mężczyzn, jednak żaden nie jest w stanie dać jej prawdziwej i szczerej miłości. Zraniona i odtrącona próbuję na nowo ułożyć swoje życie. Iza lubi swoją pracę, stara się zrozumieć swoje klientki i sprostać ich wymaganiom.

Umawiała się z różnymi mężczyznami, ale zazwyczaj te spotkania nie kończyły się tak, jakby chciała. Aż któregoś dnia, spotkała pewną osobę i od tamtej pory jej życie nigdy nie było już takie same. Na drodze Izki pojawiły się nowe problemy, nowe wyzwania i nowe role, w których musi się odnaleźć. Tylko czy zdeklarowana singielka da sobie z tym wszystkim radę?

Myślałam, że będzie to książka z rodzaju tych trudnych i bardzo skomplikowanych, jednak mimo wielu refleksji książka jest łatwa, prosta i przyjemna, idealna na jeden wieczór, choć trzeba się w nią nieco wgłębić, aby to zauważyć i zapoznać się ze wszystkimi wspomnieniami i przeżyciami głównej bohaterki. Poznając wszystkie jej losy, bardzo się wzruszyłam i zobaczyłam, jak wiele ma w sobie ta książka. Przez całe swoje życie niesie ogromny bagaż doświadczeń z trudnego dzieciństwa. Musiała szybko dorosnąć i usamodzielnić się, przez co całkowicie wyzbyła się radości i beztroski. Szuka mężczyzny, aby w końcu ktoś naprawdę ją pokochał. Czytając tę książkę, czułam, że to po części ja jestem tą Izką, która szuka miłości i akceptacji. Każdy dostrzeże w niej jakąś cząstkę siebie. Autorka zmusza nas do refleksji i zastanowienia się, jak zachowalibyśmy się w jej sytuacji. Myślę, że ta historia jest bardzo uniwersalna i adekwatna do obecnych czasów. Autorka pokazuje jak poradzić sobie w trudnej sytuacji, kiedy liczyć możemy wyłącznie sami na siebie. W utworze oprócz wielu refleksji można znaleźć ziarnko nadziei dla każdej z nas na lepsze jutro. Zawsze trzeba wierzyć, że kiedyś będzie lepiej. Uczy ona również samoakceptacji i pokochania siebie takim, jakim jest. Powieść jest niezwykle wartościowa, ciekawa i niezwykle wciągająca, a odrobina powagi i przemyśleń w połączeniu z wielobarwnym humorem tworzą jednolitą całość.

Książka napisana jest lekkim, prostym i przystępnym językiem. Styl pisania jak najbardziej mi odpowiada, a patrząc na to, że jest to debiut, jestem pod ogromnym wrażeniem. Dodatkowo wyraźna czcionka tekstu i piękna, kolorowa okładka uatrakcyjniają jej czytanie. Autorka zdecydowała się na połączenie szybkiej i wartkiej akcji z niezwykłym humorem i dystansem do samego siebie. W powieści bardzo dużo się dzieje i mimo iż momentami byłam trochę zagubiona, ostatecznie wszystkie watki złożyły się w jedną, spójną całość. Czytając kolejne strony książki, byłam ogromnie ciekawa, co wydarzy się później i jak dalej potoczą się losy głównej bohaterki. Autorka zastosowałam narrację pierwszoosobową i czas teraźniejszy, dzięki czemu poznajemy Izkę od podszewki, a wraz z nią jej liczne problemy i dylematy.

„Z życia zdeklarowanej singielki” to zdecydowanie książka warta przeczytania. Jest idealna na wieczorny wypoczynek pod kocem z kubkiem gorącej czekolady. Bardzo lubię tego typu książki, bo są przyjemne w odbiorze i niosą za sobą pewien morał. Myślę, że jest to książka bardzo uniwersalna i powinien ją przeczytać każdy. Zakończenie jest bardzo zadowalające, pokazuje, że na każdą z nas czeka ten jeden jedyny, trzeba go tylko odnaleźć. Można wynieś z niej bardzo wiele i zmienić całkowicie swoje życie. Myślę, że może pomóc wielu osobom stanąć na nogi i pogodzić się z własną przeszłością. Dzięki niej można zauważyć swój dobre strony i pokochać siebie takim, jakim się jest. Książka bardzo mnie urzekła i miło mi się ją czytało. Jestem niezwykle ciekawa kolejnych książek pani Małgorzaty. Dzięki tej powieści jestem podbudowana i mam nadzieję, że mimo wielu przeciwności można osiągnąć szczęście. Gorąco polecam!

Co sądzicie o tej książce? Zaciekawiła Was? Co najchętniej czytacie w takie jesienne dni?

Podobne wpisy

0 komentarzy

  1. Rzadko sięgam po książki choć mam takie mocne postanowienie zorganizować swój czas by choć godzinkę wieczorem poświęcić na czytanie. Szukam obecnie świątecznej nastrajającej książki. Może coś polecisz? 🙂

  2. Podobają mi się książki gdzie możemy się utożsamiać z jej bohaterami, dlatego podejrzewam że chętnie bym ją czytała

  3. Ja mam troszke inne upodobania tematyczne, jesli chodzi o ksiazki. Mysle, ze moja sasiadka bylaby z niej zadowolona.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *