Balsam i krem z nowej linii AA Cica Benefit
Lato powoli już od nas odchodzi, jednak ja wciąż korzystam z ostatnich promieni słońca. Nie jest już ono takie intensywne, ale wciąż daje o sobie znać. Wraz z początkiem wakacji zaczęłam stosowanie dwóch fantastycznych kosmetyków, które doskonale nadają się do zadań specjalnych. Poprzednio mówiłam o aromatycznym balsamie, który obecnie stosuję. Nie jest ciężki, ale w porównaniu z tym, o którym chcę Wam powiedzieć, należy do gęstszych kosmetyków. Wiecie, że mieszkam nad morzem. W tym roku nigdzie nie wyjeżdżaliśmy, więc ciężko było z tego nie skorzystać. Godzinami spacerowałam i opalałam się na plaży. Zawsze miałam te kosmetyki przy sobie i w razie zbyt długiej ekspozycji na słońce, od razu je stosowałam. Mowa oczywiście o balsamie odżywczo-kojącym i kremie regenerująco-łagodzącym z nowej linii AACica Benefit.
„AA CICA BENEFIT to kompleksowa, linia kosmetyków stworzona w celu regeneracji skóry wrażliwej, suchej i podrażnionej, której bariera ochronna została naruszona. Bogate receptury oparte na dobroczynnym działaniu wąkrótki azjatyckiej Centella Asiatica skutecznie wzmacniają strukturę naskórka, przywracając skórze wysoki poziom nawilżenia.”
Balsam znajduje się w dużej, elastycznej tubie o pojemności 200 ml. Posiada zamknięcie na „klik”, dzięki czemu jego aplikacja jest prosta i higieniczna. Można postawić go n półce łazience i po kąpieli z niego korzystać. Tubka jest poręczna i ni ma problemu z wydobyciem kosmetyku. Podobne opakowanie ma krem, który mieści się w elastycznej, plastikowej tubce o pojemności 50 ml. Aby wydobyć kosmetyk wystarczy odkręcić nakrętkę i wycisnąć odrobin kremu. Można go postawić w dowolnym miejscu, aby nie zapomnieć o jego zastosowaniu. Krem dodatkowo zabezpieczony jest tekturowym opakowaniem. Na kosmetykach widnieją wszystkie informacje dotyczące składu i stosowania. Szata graficzna jest bardzo charakterystyczna dla kosmetyków z tej linii. Połączenie czerwonego, niebieskiego, białego i czarnego koloru okazało się strzałem w dziesiątkę przy tych produktach.
Balsam odżywczo-kojący
Pielęgnacja suchej i wrażliwej skóry to ogromne wyzwanie. Sięgałam po wiele różnych kosmetyków, ale nie wszystkie dają sobie radę z tak wymagającą skórą. Inne kosmetyki stosuję latem, a inne zimą. Na takie upalne dni idealny jest balsam odżywczo-kojący. Kosmetyk ma bardzo lekką, hydro-żelową konsystencję o jasno-białej barwie. Ma delikatny, prawie niewyczuwalny zapach, który po chwili się ulatnia. Jest łatwy i przyjemny w aplikacji, ale trzeba uważać, aby nie ściekał z powierzchni ciała. Jest dosyć ekonomiczny, jednak aby działała prawidłowo, niezbędne jest jego ponowne zastosowanie. Pod wpływem dotyku przybiera postać bezbarwnego żelu. Błyskawicznie się wchłania i nie pozostawia tłustej ani lepkiej. Powiedziałabym nawet, że skóra jest matowa, ale wyczuwalna jest subtelna warstwa ochronna. Kosmetyk odżywia, regeneruje i delikatnie nawilża skórę. Nie ukrywam, że liczyłam na większą dozę nawilżenia, ale niestety coś za coś. Chwilami mam wrażenie, że efekt jest krótkotrwały i konieczna jest ponowne jego zastosowani. Przy dłuższym stosowaniu balsam sprawił, że skóra jest jedwabiście gładka, miękka i miła w dotyku.
Balsam wyrównuje koloryt oraz ujędrnia i uelastycznia skórę. Odbudowuje poszczególne warstwy naskórka, a co za tym idzie, wzmacnia naturalną barierę hydrolipidową skóry. W ten sposób staje się ona odporna na negatywny wpływ czynników zewnętrznych. Koi i łagodzi suchą, podrażnioną i zaczerwienioną skórę. Działa szczególnie po opalaniu, ale także po goleniu, depilacji i zabiegach na skórze. Od razu czuję ulgę, a suchość i dyskomfortowe napięcie skóry całkowicie znika. Kiedy kosmetyk już całkowicie się wchłonie, wyczuwalny jest delikatny chłód. Skóra jest odpowiednio zadbana i wypielęgnowana, a to jest dla mnie najważniejsze!
Skład - balsam odżywczo-kojący
Aqua, Glycerin, Dimethicone, Isopropyl Palmitate, Sodium Acrylate/Sodium Acryloyldimethyl Taurate Copolymer, Centella Asiatica Leaf Extract, Sodium Hyaluronate, Isohexadecane, Rubus Idaeus Fruit Extract, Fragaria Ananassa Fruit Extract, Actinidia Chinensis Fruit Extract, Pyrus Malus Fruit Extract, Prunus Persica Fruit Extract, Carica Papaya Fruit Extract, Cucumis Sativus Fruit Extract, Polysorbate 80, Polysorbate 20, Camellia Sinensis Leaf Extract, Aloe Barbadensis Leaf Juice, Allantoin, Panthenol, Ubiquinone, Tocopheryl Acetate, Squalane, Xanthan Gum, Butylene Glycol, Sodium Citrate, Citric Acid, Propylene Glycol, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Parfum.
Wąkrotka azjatycka przyspiesza regenerację naskórka, przez co skóra odzyskuje właściwą ochronę przed czynnikami zewnętrznymi.
Koktajl owocowy poprawia kondycję skóry, ujędrnia ją i wygładza.
D-pantenol pielęgnuje, koi i łagodzi podrażnienia.
Kremie regenerująco-łagodzący
Skora twarzy jest bardzo delikatna i wymaga szczególnej uwagi. Wystarczy kilka dni przerwy, a stan cery od razu ulega pogorszeniu. Wybierając kosmetyki do pielęgnacji twarzy zwracam uwagę na działanie, skład i jego właściwości. Drugim kosmetykiem z linii AA Cica Benefit, który zwrócił moją uwagę, jest krem regenerująco-łagodzący. Krem ma lekką, kremową formuł o mleczno-białej barwie. Pod wpływem dotyku kosmetyk staje się bezbarwny. Nie pozostawia tłustej ani lepkiej warstwy, ale wyczuwalny jest delikatny fil, który chroni skórę przed negatywnym wpływem czynników zewnętrznych. Subtelny aromat towarzyszy przy każdej aplikacji, ale szybko znika. Kosmetyk polecany jest do stosowania przez dorosłych i dzieci już od pierwszego miesiąca życia. Nakładając odrobinę kremu na dłonie, odnoszę wrażenie, że jest to kosmetyk mocno odżywczy. Daje skórze dłoni wszystko, co najlepsze.
Krem szybko się wchłania, jednak trzeba chwilę poczekać do całkowitego wsiąknięcia. Doskonale nawilża, odżywia i kondycjonuje skórę. Odbudowuje naturalna barierę hydrolipidową, a także naprawia i odbudowuje uszkodzony naskórek. Łagodzi podrażnienia i zaczerwienienia oraz stany zapalne. Krem sprawia, ze skóra jest miękka, gładka i miła w dotyku, a do tego doskonale zregenerowana. Kosmetyk może być stosowany do pielęgnacji twarzy, ciała oraz dłoni. W okresie jesienno-zimowym może być jedynym ratunkiem dla przesuszonej i wrażliwej skóry. Obecnie aplikuję go na twarz, a czasami także na dłonie i jestem bardzo zadowolona z rezultatów. Koniec z wysuszonymi i spękanymi dłońmi podczas mrozów. Nie pamiętam kiedy moje dłonie były w tak świetnej kondycji. Na zimę będzie idealny!
Skład – krem regenerujący
Aqua, Aluminium Sucrose Octasulfate, Steareth-2, Ceteareth-12, Cyclopentasiloxane, Stearyl Alcohol, Hydroxypropyl Starch Phosphate, Isohexadecane, Di-C12-13 Alkyl Malate, Ceteareth-20, Hydrogenated Polydecene, Squalane, Pentylene Glycol, Butyrospermum Parkii Butter, Glyceryl Stearate Citrate, Glyceryl Stearate, Ammonium Glycyrrhizate, Borago Officinalis Seed Oil, Faex Extract, Aesculus Hippocastanum Extract, Enteromorpha Compressa Extract, Propylene Glycol, Panthenol, Distearyl Ether, Niacinamide, Behenyl Alcohol, Stearic Acid, Palmitic Acid, Centella Asiatica Leaf Extract, Silybum Marianum Seed Oil, Cetyl Alcohol, Lecithin, Myristyl Alcohol, Lauryl Alcohol, Aloe Barbadensis Leaf Juice, Zinc Gluconate, Caffeine, Biotin, Tocopheryl Acetate, Cholesterol, Glyceryl Behenate, Hydrogenated Palm Oil, Ceramide NP, Allantoin, Butylene Glycol, Glycerin, Phenoxyethanol, Sodium Benzoate, Sodium Citrate, Citric Acid, Ethylhexylglycerin.
Wąkrotka azjatycka poprawia mikrokrążenie skórne, dzięki czemu głęboko nawilża wysuszoną skórę. Przyspiesza regenerację naskórka, przez co skóra odzyskuje właściwą ochronę przed czynnikami zewnętrznymi.
10% sukralfat eliminuje uczucie nadmiernej szorstkości i suchości naskórka. Nadaje skórze miękkość, wygładzenie, łagodząc zaczerwienienia i stany zapalne.
D-pantenol pielęgnuje i koi podrażnienia
Kosmetyki AA Cicia Bnefit zrobiły na mnie duże wrażenie. Dostępne są na stronie AA oraz w różnych drogeriach internetowych. Balsam kosztuje 14,87 zł a krem 24,34 zł. Po zastosowaniu obu tych kosmetyków moja skóra była zadbana i wypielęgnowana. Mam jednak mieszane uczucia. Balsam do ciała nie do końca sprostał moim wymaganiom. Mam mocno odwodnioną skórę i szukam kosmetyków, które porządnie ją nawilżą. Balsam nie do końca działa tak jak należy, bo chwilami mam wrażenie, że skóra wciąż jest sucha. Natomiast krem do rąk, twarzy i ciała świetnie się sprawdza. Skóra jest miękka i gładka, a zaczerwienienie całkowicie znika. Na pewno będę chciała wypróbować innych kosmetyków z tej linii, ale póki co, czuję lekki niedosyt.
Mieliście okazję poznać kosmetyki z serii AA Cicia Benefit? Kory z kosmetyków najbardziej zwrócił Waszą uwagę?
Słyszałam o tej marce wiele dobrego. Jakoś jeszcze nie mialam okazji testować tego kremu
OdpowiedzUsuńWąkrotka azjatycka, to ostatnio dosyć popularny składnik w kosmetykach i muszę przyznać, że moja skóra ją lubi. Zaciekawił mnie krem, więc może kiedyś będzie okazja, żeby go wypróbować :)
OdpowiedzUsuńsłabo znam kosmetyki AA, ale widzę, że ten balsam jest idealny dla mojej suchej skóry
OdpowiedzUsuńsuper, że mieszkasz nad morzem .nie miałam jeszcze kosmetyków z tej linii
OdpowiedzUsuńgdzieś już o nim czytałam, ale sama jeszcze go nie sprawdzałam,
OdpowiedzUsuńlubię markę!
Miałam okazję stosować ten krem do rąk dla mnie był koszmarny. Pozostawiał dziwne uczucie na rękach i nie chciał się wchłaniać
OdpowiedzUsuńKosmetyków z tej linii jeszcze nie miałam okazji wypróbować. Koniecznie muszę to zmienić.
OdpowiedzUsuńTen balsam zdecydowanie bardziej mi przypadł do gustu, rzadko kiedy kupuje kosmetyki od AA
OdpowiedzUsuńNigdy wcześniej nie kupiłam kosmetyków z AA i nie wiem czy kupie. Mam ostatnio duzo w kosmetyczkę i chyba nie potrzebuje więcej.
OdpowiedzUsuńNawet nie wiedziałam, że AA ma taką serię kosmetyków.
OdpowiedzUsuńwow nie wiedziałam, że mają takie cuda
OdpowiedzUsuńFirmę znam i bardzo lubię jej produkty. Tego kremu jeszcze nie znam ale myślę że był by idealny dla mnie na zimę.
OdpowiedzUsuńLatem ten balsam super jak dla mnie chłodził. W tej chwili mi zostały już ostatki. A markę AA od zawsze bardzo lubię. Sprawdza mi się ich większość kosmetyków.
OdpowiedzUsuńZazdroszczę, że mieszkasz nad morzem. Ja na dole, po przeciwnej stronie, czyli góry, za którymi nie przepadam.
Kosmetyki AA są świetne mam balsam ochronny i uwielbiam go
OdpowiedzUsuńNie korzystałam nigdy z tej marki kremów. Wyglądają na dobre. Będę musiała sama je wypróbować ;)
OdpowiedzUsuńLubię takie kosmetyki. Ale nie wiedziałam, że AA ma taką serię. Teraz, gdy na dworze zrobiło się zimno, moja skóra jest bardzo przesuszona i chętnie bym właśnie je w tym okresie przetestowała.
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tej serii, ale sama jeszcze nic nie testowałam. Zainteresował mnie ten balsam, chętnie go wypróbuje. :)
OdpowiedzUsuńChyba już gdzieś o nim czytałam, wszelkie kremy są u mnie bardzo mile widziane :)
OdpowiedzUsuńWidziałam wpis na instagramie dlatego postanowiłam doczytać więcej. I upewniłam się iż balsam muszę sama przetestować aby sprawdzić jego działanie. Bo twoja recenzja jest bardzo zachęcająca.
OdpowiedzUsuńMiałam z tej serii micel i całkiem fajnie mi się sprawdzał :)
OdpowiedzUsuńZaciekawilas mnie tym kremem :)
OdpowiedzUsuńChyba coraz bardziej polubie się z tą firmą, bo Ostatnio jej produkty dość dużo mi pomagają ;)
OdpowiedzUsuńNie tak dawno miałam okazję poznać produkty AA i miło je wspominam. Miałam kremik i fajny był
OdpowiedzUsuńKosmetyki tej marki zawsze się u mnie dobrze sprawdzają i lubię po nie sięgać.
OdpowiedzUsuńDawno nie miałam nic z tej marki, chyba czas to zmienić. : )
OdpowiedzUsuńsame pozytywne opinie czytam o tych kosmetykach, więc muszę kupić
OdpowiedzUsuńJa mam zawsze problem z regularnością używania balsamów i może temu nie osiągam zadowalających efektów.
OdpowiedzUsuń