„Dorzuć mnie do prezentu” Agnieszka Błażyńska
Czas niestety biegnie coraz prędzej. Niestety styczeń minął mi pod znakiem choróbska, dlatego z tą książką przychodzę do Was dopiero teraz. Dzisiaj chciałabym Was zachęcić do przeczytania cudownej książki, którą w tym roku znalazłam pod choinką. Nosi ona tytuł „Dorzuć mnie do prezentu” Agnieszki Burzyńskiej. Było to moje pierwsze i na pewno nie ostatnie spotkanie z jej twórczością. W końcu to pierwsza świąteczna książka na mojej półce. Sama powieść bardzo mnie zaskoczyła, ponieważ osadzona jest w czasie teraźniejszym, gdzie świat zdominowała pandemia. Nikt z nas nie spodziewał się, że może przyjść taki czas, że nieznany wirus zmieni i ograniczy nasze życie. Że zatęsknimy za normalnością, lekcjami w szkole, spotkaniami z przyjaciółmi, zakupami bez stresu, a przede wszystkim za twarzami bez maseczek…
Tytuł: Dorzuć mnie do prezentu
Autor: Agnieszka Błażyńska
Wydawnictwo: Wielka Litera
Gatunek: literatura obyczajowa, romans
Data wydania: 2020-11-10
Liczba stron: 208
„Dorzuć mi do prezentu” to zbiór opowiadań o czasie przygotowań do Świąt i samych Świąt Bożego Narodzenia. Tłem wszystkich wydarzeń jest covid, który zmienił i pokrzyżował wiele planów oraz marzeń Całość składa się z siedmiu opowiadań, które poruszają trudne tematy takie jak samotność, tęsknota, rozczarowania oraz poszukiwaniu miłości i samego siebie. Każde opowiadanie ma swojego bohatera, którego poznajemy w okresie, który jest dla niego ważny i wyjątkowy. W czasie, który wprowadza w jego życie zmiany. Mimo, że w trakcie czytania może wydawać się nam, że każda historia jest o jednym bohaterze, to czytając kolejne i kolejne widzimy, że łączą się one ze sobą wydarzeniami i postaciami. Każdy z nich przeżywa swoje wewnętrzne rozterki i problemy, z którymi musi poradzić sobie sam w tym trudnym czasie w jakim się znalazł. Mogli dokonać wyboru, ale czy słusznego?
Jeśli chodzi o mnie, to szczególnie ujęła mnie historia Mai z „szarego zeszytu ". Są to zapiski dziewczyny, która przed samymi świętami musi odbyć kwarantannę. Jest to czas wspomnień, gdy razem ze swoimi przyjaciółkami beztrosko spotyka się i spędza czas na pogaduszka. Z tego przyjemnego czasu bujania w przeszłości wyrywa ją wiadomość w aplikacji kwarantanna domowa., że ma pozytywny wynik na covida i samotnie spędzi ten czas przedświąteczny i święta. Maja to bezpośrednia, wesoła, szczera dziewczyna. Pracuje jako stażystka w korporacji I ma nadzieję tam pozostać. W domu dopóki ma siły wykonuje pracę zdalną, ale przychodzi taki czas, że choroba uniemożliwia jej pracę. Gorączka, ból gardła, kaszel i samotność doprowadzają dziewczynę do rozpaczy. Ale Maja tak do końca jest sama. Ma oddaną przyjaciółkę Paulinę, na którą może zawsze liczyć. To ona do niej dzwoni i z daleka kontroluje jej stan zdrowia. To przyjaciółka pozostawia pod drzwiami zakupy i posiłki dla dziewczyny. Jest również aspirant Sylwester Leśniewski, który ma kontrolować przebywanie chorych w izolacji i przychodzi prawie codziennie pod okno dziewczyny, a także o niej dzwoni. Maja jest zainteresowana młodym policjantem, zadaje mu wiele pytań i chce go bliżej poznać, na ile jest to możliwe. Aspirant coraz częściej myśli o dziewczynie nawet po pracy, a to nigdy mu się nie zdarzało. Gdy dziewczynę dopada gorączka, młody policjant wykracza poza swoje obowiązki i kupuje leki .a Stara się zaopiekować dziewczyną, a także dać jej siłę i wsparcie do walki z chorobą. Między tą dwójką zaczyna się coś tworzyć, a może to zapowiedź czegoś więcej? Ona samotna, on samotny czy między tą dwójką zaiskrzy? Odpowiedź na to pytanie znajduje się w ostatnim opowiadaniu pod tytułem „Sylwester”.
„Im więcej czynisz dobra, tym bardziej ono się rozprzestrzenia.”
„Dorzuć mnie do prezentu to z pewnością pełne ciepła, miłości i nadziei opowieści o ludziach, takich jak my, dla których święta to czas wyjątkowy, pełen magii i ciepła rodzinnego. Autorka ma lekkie pióro, więc całość czyta się lekko i przyjemnie. Cudowna, ozdobna okładka również kusi swoim wyglądem, aby zajrzeć do środka i przeczytać chociaż fragment. To czas oczekiwania na coś wyjątkowego. Dla jednych to czas oczekiwania na miłość, zrozumienie, a dla innych to czas poznawania siebie i swoich potrzeb. To okres, w którym z pokorą przyjmujemy to, co przygotował dla nas los. Książka niesie nadzieję i wiarę w lepsze jutro. Myślę, że warto przeczytać książkę Agnieszki Burzyńskiej „Dorzuć mnie do prezentu”, bo ma naprawdę bardzo wiele do zaoferowania. Pokazuje, że trzeba się cieszyć każdą chwilę z najbliższymi, z tymi których kochamy, bo nie wiemy co los ma dla nas w zanadrzu. Warto zastanowić się co tak naprawdę w życiu jest ważne i cieszyć się tym tak długo jak będzie można. Książka „Dorzuć mnie do prezentu” bardzo mnie poruszyła i uważam, że każdy powinien ja przeczytać, bo tkwi w niej wielka wartość. Gorąco polecam!
Znacie tą książkę? Jakie książki o tematyce świątecznej należą do Waszych ulubionych?
Lubię książki o tematyce świątecznej. "Dorzuć mnie do prezentu" czytałam bodajże w grudniu, jest to bardzo fajna lektura. :)
OdpowiedzUsuńIm bliżej wiosny, tym mam mniejszą ochotę na czytanie książek okołoświatecznych. Jakoś wolę już jakieś cieplejsze pogodowo klimaty, tak na przekór pogodzie za oknem.
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tej książce. Wszystkie recenzje, które przeczytałam były dobre. Myślę, że muszę ją zamówić.
OdpowiedzUsuńNie słyszałam ani o książce, ani o autorce. Jednak po Twojej recenzji nie jestem nią na razie zainteresowana
OdpowiedzUsuńja jestem Grinchem i nie lubię klimatów świątecznych, ale wiem komu ją polecą :-)
OdpowiedzUsuńNie sięgnęłabym po tę książkę. Po 1 tematyka świąteczna to nie coś dla mnie, a po 2 raczej stronie od opowiadań ;)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię ksiązki świąteczne, ale sięgam po nie bardziej przed niż po świętach :)
OdpowiedzUsuńMiałam przyjemność poznać ten tytuł i myślę, że to całkiem przyzwoita historia.
OdpowiedzUsuń