Antoni Gryciuk „Samotność Boga” - recenzja książki

Literatura od zawsze była przestrzenią, w której można zadawać najtrudniejsze pytania, szukać sensu i oswajać doświadczenia, których nie sposób wyrazić w codziennym życiu. Powieść jako forma wypowiedzi pozwala nie tylko opisać rzeczywistość, lecz także dotrzeć do tego, co niewidoczne – do emocji, wewnętrznych przeżyć, duchowych rozterek i moralnych dylematów. Współczesna proza coraz częściej skupia się na człowieku w kryzysie: jego samotności, zagubieniu i potrzebie zrozumienia samego siebie. To właśnie te uniwersalne, głęboko ludzkie wątki stanowią fundament najważniejszych opowieści – takich, które poruszają i zostają z czytelnikiem na długo. Jedną z nich jest powieść Antoniego Gryciuka „Samotność Boga” –  dojrzała, przejmująca i niezwykle aktualna.



Autor: Antoni Grycyuk
Tytuł: „Samotność Boga”
Wydawnictwo: SEQUOJA
Data premiery: 2023-10-06
Gatunek: literatura piękna
ISBN: 9788396680990
Liczba stron: 257



Antoni Grycuk „Samotność Boga”

Marek Olkuń jest doświadczonym kardiochirurgiem dziecięcym. Zawód, który wybrał, miał być misją — walką o życie najmłodszych. Zamiast tego stał się źródłem niekończącej się traumy. Każda nieudana operacja, każde odejście małego pacjenta, każda rozpacz rodzica odciskały na nim coraz głębsze piętno. Z biegiem lat nie umiał już rozdzielić życia zawodowego od prywatnego — wszystko zaczęło się mieszać, aż w końcu nie był już w stanie funkcjonować ani jako lekarz, ani jako człowiek. Nie mogąc dłużej nieść ciężaru odpowiedzialności, Marek porzuca medycynę — nie z braku kompetencji, lecz z braku sił.

 

Zakłada zakład pogrzebowy — miejsce, w którym śmierć nie jest już przeciwnikiem, którego trzeba pokonać, lecz codziennym towarzyszem. Tutaj nie trzeba walczyć, ryzykować, podejmować niemożliwych decyzji. Wśród urn, ciał i ciszy, Marek odnajduje paradoksalny spokój. Śmierć, która wcześniej była porażką, teraz staje się stanem naturalnym, częścią rytuału. Ale nawet to miejsce nie daje mu pełnego ukojenia. Przeszłość wciąż o sobie przypomina — w snach, wspomnieniach, gestach, a czasem w oczach klientów, którzy też coś stracili.

 

 

Narracja powieści toczy się dwutorowo: teraźniejszość Marka jako właściciela zakładu pogrzebowego przeplata się z retrospekcjami z jego życia jako lekarza. Grycuk z niezwykłą precyzją buduje napięcie między tymi dwoma światami — pokazując, jak przeszłość nigdy tak naprawdę nie odchodzi. Z czasem poznajemy dramatyczne wydarzenia, które doprowadziły do jego odejścia z medycyny — w tym jeden przypadek, który złamał go ostatecznie.

 

 

 

Chodzi o chłopca, który trafia na stół operacyjny Marka, i o jego matkę — kobietę zdeterminowaną, rozdartą, silną i bezradną jednocześnie. Ich relacja, rozwijająca się w cieniu tragedii, staje się czymś więcej niż tylko historią pacjenta i lekarza. To właśnie ona — niejednoznaczna, głęboko ludzka, chwilami pełna napięcia, a chwilami bolesnego zrozumienia — staje się osią dramatyczną całej powieści. Ta więź, choć zrodzona w cierpieniu, jest jednym z najintensywniejszych doświadczeń w życiu Marka. I jednym z tych, które już na zawsze w nim zostaną.

Jej echo pobrzmiewa w każdej jego decyzji — również tych podejmowanych długo po zakończeniu lekarskiej kariery. W każdej rozmowie, w każdej próbie odnalezienia sensu — lub przynajmniej znieczulenia bólu — wraca myśl o tym, co się wtedy wydarzyło. Czy zrobił wszystko, co mógł? Czy mógł uratować chłopca? A może — siebie?


Literatura psychologiczna zmuszająca do refleksji

Antoni Grycuk pisze z niezwykłą dojrzałością, jak na debiutanta. Język powieści jest precyzyjny, momentami oszczędny, ale nigdy suchy — autor wie, kiedy pozwolić emocjom wybrzmieć, a kiedy zostawić je w niedopowiedzeniu. Szczególnie mocne są opisy operacji — technicznie dokładne, ale nasycone napięciem i poczuciem odpowiedzialności.

 

Podobnie przejmujące są fragmenty rozgrywające się w zakładzie pogrzebowym. Nie ma tu taniego efekciarstwa — śmierć jest czymś realnym, fizycznym, ale też symbolicznym. Autor zderza świat ratowania życia ze światem jego końca, ukazując, jak obie przestrzenie — szpitalna i funeralna — mogą stać się miejscem egzystencjalnego kryzysu.

 

Wart uwagi jest też sposób, w jaki Grycuk ukazuje psychikę Marka. To nie bohater "z tezą", ale człowiek z krwi i kości: wrażliwy, zagubiony, po ludzku słaby. Dylematy moralne, uczucia winy, żalu i pustki są tu ukazane z bolesną szczerością. Nie ma łatwych odpowiedzi — są tylko pytania, które zostają z czytelnikiem długo po zakończeniu lektury.


Antoni Gryciuk „Samotność Boga” - recenzja książki

„Samotność Boga” to powieść trudna, ale niezwykle potrzebna. Zmusza do refleksji nad granicami ludzkich możliwości, ceną powołania i tym, jak głęboko mogą w nas tkwić przeżyte traumy. To nie jest książka o medycynie — to książka o człowieczeństwie. Antoni Grycuk stworzył portret człowieka, który chciał być Bogiem — ratować życie za wszelką cenę — a pozostał tylko sobą: samotnym, pogubionym, ale wciąż szukającym sensu. To literacki debiut z duszą. I z sercem — nie tylko tym operowanym, ale tym, które boli najbardziej. Gorąco polecam!

0 komentarze:

Prześlij komentarz

Bardzo się cieszę, że do mnie zajrzałaś/eś ! Bardzo miło mi Cię gościć. Dziękuję za każdy komentarz. Liczę, że będziesz wpadać częściej :)