ze emocjonalne i poruszające powieści obyczajowe. Napisała książki
takie jak „Klubowe dziewczyny”, czy „Olga”. 15 listopada miała premierę jej kolejna książka, a mianowicie „Klubowe dziewczyny 2”. W związku z tym, że miałam niebywałą przyjemność objąć tę pozycję swoim patronatem, postanowiłam przeprowadzić z Ewą wywiad i dowiedzieć się więcej, na temat procesu pisania, jak również wydawania książki. Jeśli chcesz poznać Ewę Hansen bliżej, zapraszam do lektury!

1. Skąd pomysł na
połączenie romansu z kryminałem i sensacją?
Jestem olbrzymią fanką
wzbudzania w czytelnikach wielkich emocji, a takie złote trio
romans-sensacja-kryminał to gwarancja sukcesu 😉 Poza tym… lubię eksperymentować
z gatunkami, a moszcząc się w dość wygodnej kategorii „literatura obyczajowe”
mam w tym obszarze naprawdę szerokie pole do popisu.
2. Dlaczego nadałaś
bohaterom takie, a nie inne imiona?
Pamiętam jak po premierze
„Olgi” to samo pytanie zadała mi moja przyjaciółka (buziaki, Aniu!). Lekko mnie
rozbawiło, bo zakładała, że to jakaś zaplanowana koncepcja, zweryfikowana pod
kątem charakterologicznym, etc. Cóż, prawda taka, że moi bohaterowie najczęściej
pojawiają się w mojej wyobraźni od razu z gotowymi personaliami: imię,
nazwisko, wiek, charakter czy nawet preferencje kulinarne. To tak jakbym
spotkała ich na ulicy: są ukształtowanymi jednostkami, które po prostu, z
jakiegoś dziwnego dla mnie powodu, postanawiają na chwilę zawitać w moim życiu,
pozwalając na opisanie ich historii. Słowem: nie wymyślam im imion, one po
prostu są integralną częścią ich jestestwa.
3. Jak zrodził się pomysł
wplecenia wątku politycznego?
Trudne pytanie, bo jakoś nie
wyobrażałam sobie nigdy, że mogłabym go nie wplatać. Ot, przewaga autora nad
czytelnikami – wiedziałam od początku co jest osią historii i jakie jest jej
zaplecze, co muszę wykorzystać aby uzyskać taki a nie inny efekt. I choć zdaję
sobie sprawę, że wielu odbiorców chciałoby, aby ciężar fabuły inaczej się
rozkładał, to jednak każdy zabieg jest mocno przemyślany, łącznie z
wykorzystaniem konkretnych motywów, wątków czy też… długości poszczególnych
rozdziałów.
4. Czy pracując nad daną
książką, w tym przypadku nad serią, Tworzysz sobie szkic, aby wszystkie wątki
ze sobą połączyć jak należy, czy jednak piszesz spontanicznie i dopiero później
sklejasz w spójną całość?
Działam trochę hybrydowo: nie
jestem fanką tworzenia sobie szkiców czy sztywnych planów, dla mnie to podwójna
robota. Jednak siadając do pisania mam bardzo konkretny pomysł na to, co ma się
wydarzyć w historii: z jakiego punktu startuję i do którego chcę dobiec, choć
czasami to się oczywiście zmienia, bo moi bohaterowie potrafią mnie wywieźć na
bardzo interesujące manowce. W przypadku „Klubowych dziewczyn” od razu
wiedziałam, która historia będzie ich corem, a które będą satelitami, dzięki
czemu też nie miałam większego problemu ze sklejeniem wątków w spójną całość.
5. Czy przemyciłaś w
powieści jakieś fakty?
Tak, jest w niej trochę
faktów, z różnych płaszczyzn. Jednym z nich jest historia miłosna Barmanki z
pierwszego rozdziału – tak wyglądała jedna z moich relacji, łącznie z jej
nieciekawym finałem i sposobem odkrycia prawdy (dziękuję, P.!). W pozostałych rozdziałach
również są wątki oparte na faktach, ale szczegóły zostawię już dla siebie 😉
6. Który z etapów tworzenia
powieści jest dla Ciebie najtrudniejszy?
Mam dwa takie trudne momenty:
kiedy mam napisane tak z 50-60% fabuły i bardzo chcę już postawić tę ostatnią
kropkę a tu końca nie widać. Drugim jest redakcja autorska – choć jest
niezwykle potrzebna, to mnie osobiście męczy.

7. Patrząc z perspektywy
czasu, wolisz wydawać z wydawnictwem, czy w formie selfpublishingu?
Zbierając wszystkie swoje
doświadczenia na ten moment najlepiej czuję się w selfpublishingu. Mam kontrolę
nad tym, co się dzieje z moją książką, jak wygląda jej promocja (łącznie z tym,
jak jest przedstawiany mój utwór, aby trafić do właściwej grupy docelowej),
okładka, z kim podejmuję współpracę… Mnie to daje komfort psychiczny, mimo że
wymaga sporo pracy i umiejętności, które na szczęście posiadam. Jestem świadoma
ograniczeń tej formy (dystrybucja, obecność na targach), ale jestem w stanie to
zaakceptować w zamian za tzw. spokój ducha i pewność, że ostateczny produkt
będzie wyglądał tak, jak tego chcę a nie jak ktoś mi narzuci.
8. Czy podczas pisania
książki, konsultowałaś się z mężczyznami? Z kim lepiej Ci się rozmawia, z
kobietami, czy z mężczyznami?
Szczerze? Nie czułam takiej
potrzeby, aby się konsultować. Jeśli z kolei chodzi o rozmowę, to już jakiś
czas temu przestałam zwracać uwagę na płeć, a skupiłam się na tym, jak druga
strona się komunikuje i jak ja się w tej rozmowie czuję. Czy jest dla mnie
komfortowa, czy nie narusza moich granic i czy zwyczajnie sprawia mi
przyjemność.
9. Jak powstają pomysły na
postacie odgrywające w powieści kluczową rolę? Masz w głowie konkretny plan na
postać, czy jednak powstaje ona w trakcie tworzenia fabuły?
W przypadku moich książek,
postacie powstają jednocześnie z pomysłem na fabułę – w końcu to one ją kreują.
Bez bohaterów, nie ma historii.
10. Czy masz jakieś swoje
rytuały, które pomagają Ci w pisaniu?
Kiedy jestem na zaawansowanym etapie pisania, chodzę do
swojej ulubionej kawiarni Green Caffe Nero niedaleko mojego domu. Zamawiam albo
sezonową kawę, albo owocową herbatę, do tego kawałek bezy Pavlowej i siadam
przy długim blacie przy oknie na piętrze. Zakładam słuchawki, odpalam muzykę i
zatracam się w tym moim wymyślonym świecie, przeżywając każdą sytuację razem z
bohaterami, czując się jak jedna z nich.
Do autorki
Dziękuję Ewo za bardzo interesującą rozmowę, podczas której mogłam lepiej poznać Twoją literacką drogę, źródła inspiracji oraz proces twórczy. Uchyliłaś rąbka tajemnicy, opowiadając o wyzwaniach towarzyszących w tworzeniu książek, jak wyglądał u Ciebie przypadku proces twórczy, a także jak nastrajasz się do pracy z tekstem. Jestem wdzięczna za poświęcony czas i szczerość. Mimo, że o Tobie i Twojej twórczości wiedziałam sporo, to jednak niektóre informacje okazały się dla mnie zaskoczeniem.
Do czytelnika
Mam nadzieję, że ten wywiad był dla Ciebie interesujący. Być może po nieco głębszym poznaniu, zechcesz poznać twórczość Ewy. Ja ze swojej strony gorąco polecam książki Ewy Hansen – każda jest niezapomnianą podróżą pełna emocji.
Ciekawy wywiad. Jeszcze nie czytałam książek tej autorki.
Nie słyszałam jeszcze tego nazwiska. Będę musiała poszukać tej książki.
Świetny wywiad, od razu czuć pasję, z jaką Ewa Hansen mówi o swojej pracy.
Dzięki za wywiad. Uwielbiam takie rozmowy, dzięki którym można lepiej poznać autora i jego twórczość.
Wywiad wciągający i bardzo rzeczowy. Dziękuję za możliwość przeczytania.